Czyż tofu nie jest fantastycznym wynalazkiem ludzi Wschodu (Chiny, Korea – toczą się spory, kto z nich pierwszy wynalazł tofu). W każdym razie, tofu jest idealną potrawą dla każdego wegetarianina: jest źródłem pełnowartościowego białka i tłuszczów, zawiera lecytynę, pełen zestaw minerałów i między innymi witaminy z grupy B, których obecność jest ważna dla sprawnego funkcjonowaniu układu nerwowego. Jeżeli chcecie poczytać więcej na temat właściwości tofu to w internecie jest tego mnóstwo. Po odpowiednim „przecedzeniu” nieistotnych i głupawych stron, można znaleźć naprawdę interesujące informacje. Ja natomiast mam ciekawy przepis na ostro-kwaśne tofu z warzywami:D
Składniki:
1 wędzone tofu – pokrojone w grubą kostkę / większe prostokąciki 🙂
1/2 kalafiora – małe różyczki
1/2 małej kalarepki, 1 marchewka – mocno zmiksowane
1 mniejsza, czerwona cebula – pokrojona w grubą kostkę
2 pomidory – obrane ze skórki, zmiksowane na sos w mikserze
oliwa z oliwek
przyprawy: ajwan, odrobina chili, świeży imbir pokrojony w kosteczkę
masala: 1/3 łyżeczki kminu rzymskiego, 8-12 kosteczek kozieradki, liście curry (2 porządne „szczypty”)
sól do smaku
makaron razowy żytni, wstążki
Porcja: 2-3 porcje – dla niejadków nawet 4 🙂
Przygotowanie:
Oliwę rozgrzewamy na patelni. Dodajemy ajwan (2-3 szczypty), po chwili imbir, a po paru sekundach masalę curry. Drewnianą łopatką dokładnie mieszamy przyprawy, żeby bez grudek połączyły się ładnie z oliwą. Następnie dodajemy cebulkę. Przy pomocy łopatki, delikatnie mieszamy ją w przyprawach. Jeżeli tego nie zrobimy, a byłoby więcej przypraw w ziarnach, mogłyby one ulec przypaleniu. Przykrywamy pokrywką. W międzyczasie kroimy tofu i dodajemy na patelnię. Po paru minutach wrzucamy podzielonego na różyczki kalafiora. Delikatnie mieszamy, żeby kalafior otoczył się przyprawami, przykrywamy pokrywką i zostawiamy, żeby smażył się na małym ogniu. W tym czasie kalarepkę i marchewkę miksujemy na bardzo drobno. Po 10 minutach od wrzucenia kalafiora dodajemy zmiksowane warzywa, posypujemy odrobiną chili. Łagodnie mieszamy, przykrywamy. 10 -15 minut przed końcem należy postawić wodę na ogień, lekko ją osolić, zagotować makaron, odcedzić. Kiedy kalafior będzie już chrupiący, dodajemy zrobiony – również w międzyczasie 🙂 sos pomidorowy. Dosalamy do smaku, nie za dużo – słony już będzie makaron i tofu. Po 5-10 minutach sprawdzamy czy kalafior jest dostatecznie miękki. Wyłączamy. Makaron nakładamy na talerz, na wierzch układamy warzywa z tofu i gotowe.
Potrawę robi się bardzo szybko, bez konieczności wcześniejszych przygotowań – dobra, gdy mamy mało czasu a chcemy zjeść coś wyjątkowego:) Zauważyłam, że tofu zawsze nadaje specyficzny charrrakter każdej potrawie, bez względu co to jest ’)
Właściwości: potrawa ma przewagę smaków: kwaśny (pomidory) i ostry (np. chili, imbir), zatem będzie rozgrzewająca.
Smacznego!
A może podzielicie się swoimi spostrzeżeniami na temat tofu – co je wzbogaca, z czym się lepiej komponuje, do czego nie pasuje?
Agnieszko, ja bardzo lubie tofu rowniez w tej wersji :
http://www.beawkuchni.com/2010/03/tofu-i-nadrabianie-zaleglosci.html
ale nie wiem, czy Tobie by tak odpowiadalo…
Twoja propozycja tez mi sie spodobala, bedzie jutro na kolacje 🙂
Zawsze lubiłam brązowe sosy ale nigdy nie miałam ich okazji zrobić:( Ale Twoje danie wygląda tak smakowicie, że zaryzykuję.
Dziękuję za pomysły!
Odkryłem tofu z 5 miesięcy temu, bo chciałem coś zmienić i wsiąkłem. Z wędzonym dotąd nie za bardzo się polubiliśmy ale marynowane wczoraj pożeniłem z tym przepisem i nie żałuję. Sprawdziło się proste urozmaicenie: kiełki fasoli, łyżeczka cukru trzcinowego, trochę przecieru Pomidori i zielone papryczki. Przemiana ognia zdaje się 🙂