Składniki:
2 małe marchewki i 2 małe pietruszki – starte na grubej tarce
1 mały seler – również starty na grubej tarce
1 por – drobno pokrojony
2 małe cebulki – w kosteczkę (dałam czerwoną, żeby kotleciki były bardziej kolorowe 🙂 )
1 ząbek czosnku
1 łyżeczka kminu rzymskiego, 1/2 łyżeczki ajwanu, 4-5 kuleczek kolorowego pieprzu – zmielić w młynku
1 łyżka drobno posiekanego imbiru
sól do smaku
oliwa
4-5 łyżek mąki kukurydzianej
1 łyżka bułki tartej
2 jajka – białka ubić osobno
1 łyżeczka czarnuszki
Porcje: mnie wyszło 17 kotlecików
Przygotowanie:
Na niewielką ilość oliwy wrzucić czosnek, a po paru sekundach, kiedy pojawi się zapach, usunąć czosnek. Dodać przyprawy a po paru sekundach imbir. Wrzucić cebulkę, chwilę podsmażyć i dodać pora. Dusić 5-7 minut. Następnie przełożyć do miski, dodać starte warzywa, żółtka i ubite białka. Potem dosypać mąki, bułki tartej, czarnuszki i soli. Wymieszać delikatnie wszystko razem. Piec na rozgrzanej oliwie.
Nie daję dużo oliwy, żeby nie były zbyt tłuste – potem je można oczywiście wyłożyć na ręczniczki papierowe, żeby wchłonęły tłuszcz, ale ja to rzadko robię (z lenistwa 'D). Formowałam cieniutkie placuszki ok. 1/2 cm wysokości.
Zrobione, zjedzone, strawione 🙂 Pyyyszne! Dziekuje za przepis Agnieszko 🙂
Pozdrawiam!
Pani Agnieszko,
Właśnie trafiłam na Pani blog. Zamierzam zrobić wszystkie potrawy z Pani bloga dla siebie i Rodzinki ( córeczka ma 2 lata). Myślę jednak nad jedną rzeczą. Jak pogodzić obiad jeżeli ja jestem Vata a moja Córcia i Mąż Pita?
Pani Nino,
Aby zrobić posiłek dla wszystkich domowników dobrze robić posiłki równoważące wszystkie 3 dosze.
Gdy robimy posiłek dla całej rodziny, możemy doprawić go na samym końcu: dla osób typu pitta można pominąć ostre przyprawy i zbyt dużą ilość soli, czosnek, dużą ilość imbiru czy pieprzu. Pani (jako typ z dominacją vaty) już na swoim talerzu może dodać np poszatkowany imbir (poprawia trawienie, rozgrzewa, nawilża), więcej soli lub pieprzu.
Warzywa używane do przygotowania posiłku, mogą być każdego dnia inne.
Jednego dnia danie może równoważyć
a) pitte (być w smaku bardziej gorzkie, słodkie i cierpkie, zawierać więcej przypraw wychładzających jak kolendra, koper czy kokos, a mniej ostrych i pikantnych czy kwaśnych)
b) innego dnia vate (być w smak słodkie, słone i lub kwaśne, zawierające przyprawy rozgrzewające (tym samym poprawiające trawienie, wzmacniające agni) i nawilżające równocześnie jak imbir świeży, pieprz czarny, również sok z cytryny, zawierające mniej surowych potraw, gorzkich sałat)
c) jeszcze innego dnia kaphe (być w smak ostre, gorzkie i cierpkie, zawierające przyprawy rozgrzewające (tym samym poprawiające trawienie, wzmacniające agni) i osuszające równocześnie jak imbir suszony, pieprz kajeński, zawierające nieco więcej surowych warzywnych surówek, gorzkich sałat)
Zawsze jednak należy patrzeć na pogodę, porę roku czy samopoczucie.Wszytsko we wrzechświecie ma swoje właściwości/ jakości, które mocno oddziałują na nasz organizm: zimą wytwarza się więcej zimna i suchości (gdy mocny zimny wiatr, bardzo niskie temperatury) lub wilgoci (gdy temperatury w okolicy 0 stopni, chlapa i rozmoknięty śnieg) dlatego posiłki powinny być bardziej vata (zwiększające wilgoć i ciepło) lub kapha (zwiększające suchość i ciepło). Latem panuje dużo wilgoci i gorąca dlatego posiłki powinny być bardziej pitta (ochładzające). Na wiosnę jest wilgotno czasem chłodno dlatego dieta powinna równoważyć kapha. Nie zależnie od tego jakie jest nasze prakriti, najpierw patrzymy na przejawiające się właściwości a dopiero potem dobieramy do tego odpowiednie jedzenie lub w odpowiedni sposób doprawiamy.
W razie, gdy coś było mało jasne proszę pytać.
pozdrawiam
Agnieszka