Składniki:
kaszy mazurskiej / lub pęczak – tyle ile się zmieści w dłoni x 4
2 marchewki – przekrojone wzdłuż na pół a potem na cienkie plasterki
4 ziemniaki – pokrojonych w kostkę
1/2 większego selera (lub 1 mniejszy) – pokrojony w cieniutkie paseczki
1/3 kalafiora – niewielkie różyczki
natka pietruszki
1 łyżeczka kminu rzymskiego, czarnuszki
1/2 łyżeczki asafetydy
1/2 łyżeczki kolendry w ziarnach
1 płaska łyżeczka kurkumy – dodana do gotującej się kaszy
1 łyżka stołowa imbiru pociętego w drobniutką kosteczkę (imbir powinno się oskrobać, a nie obierać – inaczej traci najwięcej soku)
sól, pieprz do smaku
śmietana (opcjonalnie)
cytryna
oliwa/ ghee/ olej
Porcja: około 6-8 porcji (zależne od gęstości zupy)
Przygotowanie:
Kaszę porządnie wypłukać w zimnej wodzie, potem zalać gorącą wodą i zagotować. Wody powinno być więcej, bo część na pewno się wygotuje. Ja osobiście wolę kiedy krupnik jest gęsty – barrrrdzo gęsty – więc wody daję mniej. Ale o gustach się nie dyskutuje, więc każdy daje tyle, ile chce :). W międzyczasie na patelni rozgrzać oliwę. Kiedy tłuszcz będzie gorący wsypać kmin rzymski i poczekać, aż lekko zbrązowieje (pojawi się miły zapach), następnie dodać kolendrę a po paru sekundach czarnuszkę. Na końcu wrzucić pokrojony, świeży imbir i asafetydę.
UWAGA, ŻEBY NIE SPALIĆ PRZYPRAW – BYŁOBY TO WYJĄTKOWO „NIE AJURWEDYJSKIE”:).
Odczekać parę sekund i wrzucić ziemniaki. Przykryć i smażyć około 5-7 minut (powinny sprawiać wrażenie szklistych, przezroczystych, lekko miękkich), potem dodać kalafiora, marchewkę i selera . Po każdej porcji warzyw należy odczekać parę minut do czasu, aż zmiękną i dodawać następne.
Generalna zasada jest taka, że zaczynamy od warzyw najtwardszych, a końcu dajemy te, które są miękkie i nie potrzebują długo się smażyć, gotować itp. Na początku to może wydawać się trudne, ale wystarczy przygotować parę potraw i już się dochodzi do perfekcji :).
Kiedy już warzywa będą miękkie, ale nie rozgotowane, połączyć je z kaszą i gotować do czasu, aż będą całkiem miękkie. Pod koniec dodać śmietanę z solą i pieprzem. Na talerzu posypać natką pietruszki i pokropić cytryną do smaku – REWELACJA!
Krupnik bez mięcha, ale za to jaki pyszny!!!
Mam 2 pytania do przepisu:]
1. dlaczego zalewa się kaszę gorącą wodą?
2. smażone warzywa dorzuca się do kaszy? jeśli tak to czy kasza gotuje się od razu w takiej ilości wody, jaka ma być w całej zupie czy np. 1/1,5 litra?
anet,
1. woda którą zalewasz kaszę oczywiście powinna być zimna, to mój błąd literowy:) NAprawiam:)
2. Tak smażone warzywa dorzucam do gotującej się kaszy.Kasza również gotuje się w takiej ilości wody jaka ma być w zupie.
JA zawsze leję wody na wyczucie, mniej więcej wiem ile wody dać aby zupa była bardziej lub mniej gęsta. Ugotowany pęczak zajmuje mniej więcej 2 razy tyle co na początku, więc już CI zabiera sporo wody, potem dodajesz warzywa które (w zależności od ich ilości) również wpłynął na zgęstnienie zupy.NA takiej zasadzie (prób i błędów) można dokonac wyboru co do ilości wody. Zawsze, jeśli okaże się że masz za mało wody w zupie, możesz dolać trochę wody, ale tym razem wrzątku 🙂
Twój komentarz, sprawił że krupnik będzie i u mnie, może w niedzielę:)
pozdrawiam:)
Agnieszko, a dlaczego seler występuję 2 razy? Chyba chodzi o różyczki kalafiora;) U mnie też wystąpi jako potrawa obiadowa, ale na dziś.
Luiza
Tak, zamiast drugiego selera powinien być kalafior:)
Poprawione, smacznego życzę:)