Składniki:
4 średniej wielkości ziemniaki – pokrojone w drobną kostkę
1 łyżka imbiru świeżego – pokrojony w drobniutka kosteczkę
1 łyżeczka kminu rzymskiego
1 łyżeczka zmielonej kozieradki
1,5 łyżeczki kurkumy (ew. Tandori masala)
7-8 łyżek oliwy z oliwek
Porcja: 3-4 porcje (dla żarłoków tylko 2 'D )
Przygotowanie:
Rozgrzać oliwę w woku lub na głębszej patelni, dodać kminu rzymskiego. Po paru sekundach, kiedy poczujecie ulatniające się olejki eteryczne kminu, można wrzucić imbir, a po chwili dodać ziemniaki i lekko wymieszać.
Trzeba uważać, żeby nie przypalić kminu, bo wtedy zapach będzie zbyt mocny i niedobry, ale z drugiej strony, jeżeli za słabo go podsmażycie, będzie twardy i mocno wyczuwalny w potrawie.
Po 5 minutach posypać ziemniaczki kozieradką a po kolejnych 5 minutach kurkumą. Ogień nie może być za duży, bo wtedy ziemniaczki się szybko spalą, ale też nie za mały, bo wtedy z kolei rozgotują się, a nie przyrumienią. Musicie wyczuć, doskonałe ziemniaczki są jak frytki: w środku miękkie, a z zewnątrz lekko zrumienione i chrupiące. Na koniec można lekko posolić, żeby uwydatnić smak.
Termin bhaji może być trochę mylący, ponieważ odnosi się do pakory (warzyw namaczanych w cieście i smażonych na głębokim oleju). Bhaji w sanskrycie oznacza – królewski, książęcy – więc moje ziemniaczki są po królewsku 🙂
Polecam ziemniaczki jako dodatek do obiadu, ponieważ jako odrębne danie może być za małe i mało wartościowe.