Czy asana – pozycja jogi – to pewien kształt, układ ciała?
I tak i nie. Z jednej strony mamy pozycję, którą nasze ciało próbuje odwzorować, np. odpowiednio ustawiony rozkrok, skręcone stopy czy rozciągnięte na szerokość kończyny górne. Kształt jednak to pewien wzorzec, do którego cześć osób nie dociągnie, ze względu na to że ten wzorzec ustaliła osoba, o konkretnych predyspozycjach do wykonania tej czy tamtej pozycji. Zakładając nawet, że połowa ludzi na świecie ma te same predyspozycje co „twórca kształtu” to pozostałe osoby takich predyspozycji nie mają. Oznacza to, że próba dociągnięcia do ustalonego kształtu przez pozostałe 50% ludzkości zakończy się niepowodzeniem, a najgorszym wypadku uszkodzeniem ciała.
Mapa to nie teren – przedstawia pewne ukształtowanie terenu i zawiera w sobie pewne wskazówki do podróży, ale nie przewiduje aktualnych zmian spowodowanych np. zalaniem drogi przez rzekę w czasie dużych deszczów, niedostępność danej trasy w zimie czy remonty. Tak samo asana nie jest kształtem – kształt pokazuje jak możemy się ustawić, ale wcale nie musimy do tego ustawienia dążyć.
Niestety wiele osób myśli, że kształt jest wyznacznikiem tego czy dobrze praktykujemy asany jogi czy nie. A wyznacznikiem dobrej praktyki raczej powinno być to czy moje ciało dobrze się czuje w trakcie wykonywania asany, po wyjściu z asany jak również na drugi, piąty czy pięćdziesiąty dzień po jej wykonaniu. Każda osoba praktykująca jogę ma inne ciało, inną historię napięć w ciele, co przekłada się na jej możliwości. Mamy różne budowy i długości kości czy stawów, bardziej bądź mniej elastyczne więzadła czy ścięgna, co oznacza, że niektórzy z nas nigdy nie zrobią pełnych wersji pewnych pozycji jak np. samakonasana. Dociągając do schematu nabawiamy się kontuzji stwierdzając z przykrością, że joga nam szkodzi. Podczas, gdy szkodzi nam brak uważności na siebie i swoje potrzeby. Gdy tę sytuację przeniesiemy z osobistej maty na nauczanie jogi, prawidło jest to samo: nauczyciel jogi, który jest skupiony na idealnym kształcie pozycji czy specjalnym modelu ustawienia ciała bardziej niż na potrzebach swoich uczniów, będzie uszkadzał swoich uczniów.
Skupienie na kształcie zabiera nam możliwość poczucia potrzeby zmodyfikowania pozycji, na własną korzyść. Skupienie na kształcie ściąga z nas odpowiedzialność za to co czujemy. Jedną z najważniejszych i najcenniejszych lekcji, jakie możemy dać naszym uczniom, jest nauczenie ich bycia świadomym i uważnym tego, co się dzieje w ich ciele, kiedy wykonują dany ruch, wspieranie ich obserwacji i zachęcanie do świadomej reakcji, pozwalanie im na doświadczanie ruchu i akceptowanie danego stanu rzeczy. Dzięki temu stają się samodzielni, odpowiedzialni za siebie.
Nauczyciel jogi to osoba, która stwarza przestrzeń uczniowi do samorozwoju, do uczenia się siebie na nowo, a nie ktoś kto narzuca jedyny słuszny sposób praktykowania. Joga to nie lekcja zrównująca wszystkich do tego samego poziomu. Joga to życie, dające przestrzeń do reintegracji osobistej opartej na zaufaniu do siebie, szacunku i dobrej relacji ze sobą. Nawet jeśli podążamy za czyimś przykładem, to każdy z nas ma swoją indywidualną, niepowtarzalną drogę.
Dodaj komentarz