Jak co miesiąc, piekę na warsztaty jogi w naszej Pracowni ciasteczka owsiane, co by nie poumierać z głodu w przerwie. Za każdym razem wychodzą inne, ale tym razem wyszły naprawdę świetne, nie chwaląc się za dużo:)

Składniki:

6 filiżanek płatków (orkiszowe, owsiane, jęczmienne, pszenne) i 2 filiżanki otrębów (pszenne, orkiszowe ze śliwkami)

3 filiżanki mąki – u mnie orkiszowa, wymieszana z pszenną z pełnego przemiału

ok. 1 filiżanki rodzynek

1 filiżanka ziaren słonecznika – podprażyłam je wcześniej na patelni

1 filiżanka pestek dyni – również podprażone

1/3  filiżanki oleju

około 1,5 – 2  filiżanek cukru

2 i 1/2  filiżanki mleka

starta gałka muszkatołowa – nie za dużo, dla zapachu

ok. 2 łyżki cynamonu

odrobina imbiru w proszku

ok. 1 łyżeczki chili

Porcje: około 46 ciasteczek o średnicy 4-5 cm

ciasteczka owsiane z chili

ciasteczka owsiane z chili

Przygotowanie: wymieszać dokładnie płatki z otrębami, mąką, przyprawami. Dodać oleju i mleka. Wymieszać dokładnie, najlepiej za pomocą dłoni. Konsystencja ma być lepka i raczej miękka, ale bez przesady. Im rzadsza masa, tym ciasteczka po upieczeniu będą bardziej miękkie. Cała ich uroda w tym, żeby były twarde i żeby je można było dłuuuugo gryźć:) W międzyczasie rozgrzać piekarnik do temperatury 180 stopni. Ciasteczka układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Ja brałam dużą, pełną, łyżkę ciasta i tą łyżką formowałem na blasze okrągłe, niegrube ciasteczka. Wielkość zależy oczywiście od upodobań. W każdym razie zachęcam do pieczenia:)

p.s. Jeżeli chodzi o mąkę, to następnym razem myślę, że jej nie będzie w moim przepisie… Podzielę się wtedy spostrzeżeniami, jakie ciasteczka wyszły, ale też zapraszam do eksperymentowania samemu:D